Trener Paweł Krawczyk przed spotkaniem ze Startem dokonał aż siedmiu zmian w wyjściowej 11-tce. Od pierwszego gwizdka Sokół starał się rozgrywać piłkę oraz kombinacyjną grą przedostać się pod pole karne rywala. Goście natomiast często próbowali swoich sił poprzez grę długą, dokładną piłką na swoich napastników, jednak nasi obrońcy dobrze radzili sobie z tymi próbami. W 30 minucie po niezdecydowaniu w wybiciu piłki przez naszych stoperów do sytuacji sam na sam z ostrego kąta doszedł zawodnik z Soborzyc, jednak jego mocny strzał po długim rogu obronił Buczkowski. Ta sytuacja pobudziła naszych zawodników, którzy zaczęli szybciej operować piłką i coraz śmielej konstruując akcje ofensywne. Kilkukrotnie uruchamiany Janiak na lewej flance próbował wykorzystać swoją szybkość i dośrodkować w pole karne jednak brakowało precyzji w tych próbach. W 43 minucie Sokół otworzył wynik spotkania. Po rozegraniu piłki w środkowej strefie boiska i wygraniu twardego starcia przez naszych zawodników do prostopadłej piłki doszedł 18-letni Łosik i w sytuacji sam na sam strzelił w lewy róg bramki Urbańskiego. Podopieczni Artura Mysłka próbowali jeszcze przed przerwą wyrównać wynik spotkania po serii niebezpiecznych rzutów rożnych, jednak nasi defensorzy ambitnie walczyli o każdą piłkę i wynik spotkania do przerwy to 1:0.
Po wyjściu z szatni na drugą odsłonę gry piłkarze Sokoła spuścili z tonu i oddali inicjatywę Startowi. Mimo tego nie udało się gościom stworzyć groźnego ataku aż do 64 minuty. W zamieszaniu w polu karnym na murawę upadł Kędzierski, piłka uderzyła w rękę zawodnika leżącego na ziemi a arbiter spotkania wskazał na "wapno". Mimo protestów naszych zawodników swoją decyzję podtrzymał a piłkę na 11 metrze ustawił Głowacki. Mocnym strzałem w prawy róg bramki zmylił naszego goalkeepera i wyrównał wynik spotkania. Remis nie zadowalał ani jednych ani drugich więc mecz stał się ciekawszy dla licznie zgromadzonych kibiców na olsztyńskim stadionie. Goście mieli dwie dobre okazje do wyjścia na prowadzenie. W pierwszej sytuacji po rzucie wolnym z 25 metra piłka po rykoszecie została wypiąstkowana na rzut rożny, a w drugiej po dezorganizacji w szeregach obronnych Sokoła po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłka uderzyła w słupek bramki Buczkowskiego. Nasi piłkarze nie pozostali dłużni i również groźnie atakowali. Aktywny rezerwowy Zębik wniósł ożywienie do naszej gry i sam był raz bliski strzelenia bramki, jednak w bardzo dobrej sytuacji uderzył ponad poprzeczką. Bardzo ładnym uderzeniem z dystansu popisał się Szwarc, jednak piłka minimalnie minęła spojenie słupka z poprzeczką. Swoją sytuację z ostrego kąta miał również Fajer, jednak uderzył w bramkarza gości. Podopieczni Pawła Krawczyka jednak wierzyli do końca, że można zdobyć na własnym terenie 3 punkty i potwierdzili to w 89 minucie. Po jednej z licznych akcji Sokoła piłkę przejął Konrad Szwarc, który nie spanikował i precyzyjnie strzałem po ziemi ulokował piłkę w bramce Urbańskiego. Mimo 3 doliczonych minut nasi piłkarze pozostali skoncentrowani do ostatniego gwizdka i mogli cieszyć się z zasłużonych 3 punktów.